niedziela, 18 maja 2008

Sposób na anglojęzyczne strony

Nie umiem za dobrze angielskiego.
W zasadzie umiem go bardzo słabo.
I to mnie boli.
Owszem, trochę się go uczę - mam nawet konto na slownictwo.pl, ale przez moje lenistwo (chociaż wmawiam sobie, że ciągle mam za mało czasu) nauka idzie mi ślamazarnie.
Chcę się nauczyć angielskiego między innymi dlatego, że chcę czytać anglojęzyczne strony.
Co nieco rozumiem, ale...
Wciąż szukam motywacji.
Czy jestem jednak (i nie tylko ja) na straconej pozycji.
Eee, chyba nie.
A to dlatego, że wielkie GOOGLE przyszło mi z pomocą.
Tak. Pomyśleli o mnie!
A co takiego to GOOGLE zrobiło.
Ano łaskawie zechciało wdrożyć funkcję tłumaczenia stron.
Bomba!
Nareszcie ktoś taki jak ja może sobie pozwolić.
Co prawda, tłumaczenie na nasz ojczysty język trochę kuleje, ale co ja tam będę marudził. Odrobina inwencji umysłowej i wszystko można zrozumieć.

A jak to działa?
Pewnie większość już wie, ale podam dla takich jak ja.

Trzeba wbić interesujące nas hasło w wyszukiwarkę GOOGLE, która zwraca linki z dopiskiem z prawej strony - tłumaczenie strony. Klikam na ten dopisek i... eureka! Po paru sekundach strona po polsku.

A żeby GOOGLE przetłumaczyło mi konkretną stronę, wbijam w wyszukiwarkę link do tej strony, który zostaje podany w wynikach wyszukiwania.

I co najlepsze, każde przejście do kolejnej strony też jest od razu tłumaczone.

Funkcja tłumaczenia może być elementem edukacyjnym, gdyż po najechaniu kursorem na przetłumaczony tekst, w ramce podany jest tekst oryginalny. Widząc oba teksty z pewnością można się też czegoś nauczyć.



PS.
Angielskiego jednak i tak będę się uczyć.
Powoluuuuuuuuutku.

Brak komentarzy: