niedziela, 21 października 2007

I po wyborach

Napięcie opadło.
I bardzo dobrze.
Teraz czas oczekiwania na spełnienie wyborczych obietnic zwycięskiej partii.
Ufam w to, że nie zawiodą moich oczekiwań. A nie są one wyjątkowe.
Chcę żyć spokojniej.
Chcę mniej czasu spędzać przed telewizorem w oczekiwaniu na kolejną sensację.
Chcę zacząć myśleć o sobie poprzez moje osobiste sprawy, a nie sprawy związane z "brudną" polityką.
Chcę zacząć znowu myśleć o "innych" pozytywnie.
Chcę znowu zwracać uwagą na otaczający mnie świat - na słońce, chmury, drzewa, ludzi.
Nie chcę powrotu fali podejrzeń, insynuacji, podsłuchów, manipulacji w imię mojego "dobra".
Nie chcę konferencji prasowych po każdym "sukcesie" wymiaru sprawiedliwości.
Nie chcę zadufanych w sobie polityków nie zwracających uwagi na głosy "zwykłych ludzi".
Nie chcę czuć sobą polityki.

Myślę, że to nie za dużo.

Brak komentarzy: